Piękny wietrzny lecz lekko mrożny dzien 7-10 C w kwietniu 2005 gdzie po raz pierwszy pomknalem na nowym 7,5 m2 V8 w ślizgu i zrozumialem jak piękny może być ten sport gdy powinno się pojeździć na nartach lub wyprowadzić psa w szaliku.
Temperatura wymusiła jednak korzystanie z termosu gdzie czaiła się wyśmienita grappa z zieloną herbatą. Dla mnie osobiście ta kombinacja byla bardziej hardcorowa niż same pływanie w ten mrożny dzień.
Jak zwykle fotki tzw. towarzyskie są o wiele bardziej urocze niż same windsurfingowe z uwagi na ciekawe gęby występujące w ujęciach.