Ostatnie prognozy doprowadzają do szału. Upał i kompletny brak wiatru. Nie powinno więc dziwić nasze zachowanie.... Na niedziele zapowiadali burze, toteż Jacek z Markiem już od południa jeździli na bajkach czekając na objawy na niebie. Wreszcie około 15.00 zaczęły nadciągać ciemne chmury i można się było spodziewać wiatru. Ja tymczasem, spokojnie i bez stresu, przechadzałem się po rybnickim rynku liżąc loda, kiedy zaczęło robić się obiecująco. W tempie Korzeniowskiego doszedłem do domu, złapałem kluczyki i gazem nad wodę. Pewnie za parę dni pocztą otrzymam rachunek za mój rajd nad zalew ... Jak wpadłem do 5ki, Marek i Jaca byli już na wodzie. Wiało nieźle i miałem nadzieję, że za szybko się nie skończy. Megaszybkie taklowanko i skok do wody. Oj było warto pędzić bo przez jakąś godzinę dmuchała równa 4ka. Może ktoś nas wyśmieje jednak tydzień bez ślizgów to stracony tydzień a mamy już dość braku prognoz ;-) Póki co, nie zostaje nam nic innego jak czekać na kolejne burze i planować jakiś konkretny wypad. A co do fotek, to nic nie pokażemy bo nie miał kto robić :-) |