Po otrzymaniu newslettera ze szkoły windsurfingu Pol33 z zaproszeniem na iceboard, postanowiliśmy stawić się na posterunku co by potrzymać boma no i sprawdzić z czym się to wszystko je....
A okazało się, że je się to dość podobnie do windsurfingu, z tą różnicą, że upadek bywa bolesny. Niewątpliwym plusem jest jednak brak konieczności balansowania na desce, choć pokład iceboardu bywa gładki i niejeden kolo kładł się na tafli lodu mniej lub bardziej drastycznie nakrywany żaglem ;-)
Było miło podjarać w sobie surfmanię, chociaż wszyscy zgodnie stwierdzili, że nie ma jak to windsurfing. Surfuj po więcej: 32 fotosy w galerii |